Stareńka, schorowana Figa potrzebuje pomocy

Czy to nie dziwne, jak łatwo można zrezygnować z życia, które wciąż chce trwać? Jak łatwo można zgasić płomień, który nadal się tli? Figa, maleńka psinka, już raz stanęła na krawędzi – została przyprowadzona do gabinetu weterynaryjnego, aby zakończyć swoje życie. Dlaczego? Bo zachorowała. Bo leczenie wymaga czasu, troski i miłości. Bo być może ktoś przestał wierzyć, że warto walczyć.

Ale my uwierzyliśmy. I ona uwierzyła.

Figa trafiła do nas w chwili, gdy niebo nad jej światem wydawało się już całkiem zamknięte. Chora na zapalenie trzustki, słaba, przestraszona, ale miała coś, czego nie sposób zignorować – ogromną wolę życia. Z każdym dniem uczyła nas, że nie można się poddawać, nawet gdy droga wydaje się zbyt wyboista. I chociaż jej dni są czasem lepsze, czasem gorsze, to w jej małych oczach zawsze błyszczy to jedno pytanie: „Czy dasz mi szansę?”